Szukaj na tym blogu

28.7.13

Kotek złośnik /wierszyk dla dzieci/



Kotek złośnik


Tymoteusz – kotek mały
jest nadęty przez dzień cały.
Nie chce bawić się, pić mleka,
kiedy głaszczę go, ucieka.
 
Pytam, może źle się czuje?
On pazurki pokazuje.
Głośno miauczy, drapie drzwi:
- “Jestem bardzo, bardzo zły”!
 
Kto zamienił kotka mego
i podrzucił niedobrego?
Tymcia więcej nie zobaczę?
Zaraz chyba się rozpłaczę!
 
Kotek spojrzał na dziewczynkę,
co do płaczu krzywi minkę
i zamruczał tak radośnie,
że złość poszła gdzie pieprz rośnie.
 
/Elzbieta Krystek – Jones,23.01.2013r./
 


1.7.13

Przedszkole dla wróżek I I / “Przygoda konika ponlego”. /wierszyk dla dzieci/



 
Przedszkole dla wróżek I I / “Przygoda konika ponlego”.
Dziś w przedszkolu książę Filip
niespodziankę przygotował.
Przyniósł globus kolorowy,
który tajemnice chował.

Już rozkręcił wielką kulę
i w napięciu dzieci trzymał.
Nagle wszyscy się przenieśli
tam, gdzie różdżką go zatrzymał.

Był to gęsty las dębowy,
a w nim stado polnych koni.
Kowal skrzacik kuł podkowy,
w których nikt ich nie dogoni.

Tymoteusz – konik polny
pośród maków odpoczywał.
Polerował podkóweczki
i z zachwytem je podziwiał:

16.6.13

PAN KACPEREK I PSZCZÓŁKI /bajka/





       PAN  KACPEREK I PSZCZÓŁKI

W niewielkim gospodarstwie mieszkał staruszek, pan Kacperek. Często chodził on do pobliskiego lasku, siadał pod drzewem i odpoczywał po ciężkiej pracy w polu. Pewnego dnia źle się  poczuł . Męczył go kaszel i nie poszedł do pracy. Postanowił cały dzień spędzić w lesie. Kiedy usiadł pod ulubionym drzewkiem, zobaczył na swoim kolanie maluteńką pszczółkę. Czuł się samotnie, zaczął więc do niej zagadywać:
- Na imię mam Kacper i cieszę się, że tu jesteś. Bardzo was lubię za pracowitość. Mimo, że jesteście takie malusieńkie, cały dzień zajmuje wam wytwarzanie miodu i wosku. Jesteście bardzo pożyteczne. Lubię miodek, a i z wosku robię świece na długie, zimowe wieczory.
Pszczółka przeniosła się na jego ramię i cichutko pobzykujac przy uchu, odezwała się:
- A ja nazywam się Pracuś. Tam wysoko, na drzewie jest mój rój.
Pan Kacperek był tak zaskoczony mówiąca pszczółką, że znieruchomiał i nie mógł wypowiedzieć ze zdumienia ani słowa.

14.6.13

Przygoda tygryska Odi /bajka/

 
Tam, gdzie przyjażń gości, nie ma zazdrości
 bajka dla dzieci - tygrys
 
              Przygoda tygryska Odi
 
     W gęstej, afrykańskiej dżungli mieszka tygrysia rodzina. Wieczorami, na dobranoc, mama tygrysica opowiada synkowi historyjki zasłyszane od podróżująych po świecie ptaszków. 
    Tygrysek Odi najchętniej słuchał opowieści o małym kotku, ponieważ byli do siebie bardzo podobni. Oboje mieli złocistą sierść, czarne wąsiki i zielone, jak świeży liść, błyszczące oczka. Różnili się tylko wielkością.
Tygrysek był większy i silniejszy.
O kotku dowiedziała się tygrysica od kolorowej papugi Tary. Mieszkali oni kiedyś razem w jednym domu, wokół którego rozciągał się wspaniały ogród pełen kolorowych kwiatów.
Odi zawsze bardzo pragnął mieć młodszego braciszka.
- Powinienem odszukac kotka. – Pomyślał.

LEŚNI SĄSIEDZI /wierszyk dla dzieci/

LEŚNI SĄSIEDZI
 
Tam, gdzie pośród drzewek łąka się zieleni,
a kamyk w strumyku blaskiem słońca mieni
- żyją różne małe i większe stworzenia,
które w wielkim lesie szukają schronienia.
 
Motylek z biedronką po łące fruwają,
polnego konika wśród kwiatów szukają.
Dzięcioł mocnym dziobem
w drzewo głośno puka,
z dziupli kukułeczka wygląda i kuka.
 
Ślimaczek na plecach z muszli domek niesie.
Lubi tam przebywać, gdzie są kwiatki w lesie.
Pod sosną mróweczki igiełki zbierają
i duże mrowisko wspólnie układają.

W wiejskim gospodarstwie /wierszyk dla dzieci/








                W wiejskim  gospodarstwie


Kogucik wstaje,
gdy tylko dnieje.
Chce zbudzić wszystkich,
więc głośno pieje.


Żółty kurczaczek
bardzo malusi
śpi pod skrzydełkiem
kurki – mamusi.
 
Za domem stoi
bialutki płotek.
 Przy nim piłeczką

31.5.13

ZŁOTO NEPTUNA /bajka/




                                                 ZŁOTO NEPTUNA
Bardzo dawno temu, w nadbałtyckiej wiosce, mieszkał stary rzeźbiarz Grzegorz. Wybierał on w lesie przeróżne gałęzie i korzenie, z których robił wspaniałe figurki i zabawki. Jego talent znany był w całej okolicy.
Pewnego dnia wybrał się on na przejażdżkę łodzią. Obserwował wyskakujące z wody i ślizgające się na ogonkach delfinki, próbując je wyrzeźbić.
Nagle powstał silny wiatr. Wysoka fala zalała małą łódeczkę zabierając ze sobą staruszka i jego skrzyneczkę z narzędziami. Wystraszony Grzegorz zanurzał się coraz głębiej i głębiej..... Przerażony zamknął oczy. Nagle poczuł, że coś chwyciło go za ręce. Powoli podniósł powieki i zobaczył dwa małe ludziki, które miały ubranka z wodorostów. Dostrzegł też swoją skrzyneczkę opadającą powoli na dno.
Malutkie istotki wyniosły go na powierzchnię i pomogły wejść do łódeczki, potem szybko dały nurka do wody. Staruszek był lekko oszołomiony tym zdarzeniem. Powiedział tylko drżącym głosem, cichutkie,,dziękuję.”
Ze smutkiem wpatrywał sie w głębię żałując swoich utraconych narzędzi. Znieruchomiał, gdy wynurzył się z niej wielki, srebrny, błyszczący trójząb, a potem głowa młodzieńca z włosami koloru morza. Następnie ukazała się cała jego postać siedząca na koniu morskim, który zamiast kopytek miał zgrabnie zwinięty pod siebie ogonek. Staruszek przyglądał się im z lekkim strachem.
- Jestem Neptun. Władca mórz i oceanów. Znam cię – przemówił jeździec. – Rybacy często rozmawiają między sobą o twoim talencie. Zwrócę ci skrzyneczkę, ale chciałbym ,byś zamieszkał w moim królestwie przez cztery miesiące i uczył Wodnych Skrzatów swego rzemiosła.
Przyjemnie było Grzegorzowi słuchać pochwał od Neptuna. Był zadowolony, że mógł przekazać swoją wiedzę innym.
- Dobrze. – Zgodził się staruszek mimo,ze był jeszcze troszkę przestraszony. Powoli przesiadł się na konia morskiego z tyłu, za Neptunem. Nie był już zdziwiony a nawet uśmiechnął się, gdy wyskoczył z wody i usiadł za nim malutki skrzacik. Blisko ucha usłyszał zabawny, piskliwy głosik:
- Hej! Zdziwiony? Wystraszony? Hi, hi, hi...Nie bój się. My, Wodne Skrzaty pomagamy Neptunowi. Ja nazywam sie Skoczuś . Uwielbiam przeskakiwać fale i wszystko, co jest na mojej drodze.
Konik Morski pokiwał główką i popłynął pomiędzy falami przed siebie. Znaleźli się pośrodku oceanu. Staruszek dostrzegł niewielką wyspę porośniętą wysokimi drzewami. Bałwaniaste fale pieniły się i uderzały o jej brzeg. Wodne Skrzaty ślizgały się wesoło na małych deseczkach. Gdy dotarli na miejsce, ukazał się wspaniały Koralowy Zamek. Przed nim dumnie spacerowały różowe, o długich, pięknych nogach i zakrzywionym dziobie, flamingi. W kryształowej fontannie bawiły się małe syrenki. Obok leżały trzy olbrzymie żółwie czekające, by je odnieść do oceanu. Wodne Skrzaty wybiegły im na spotkanie i pomogły Grzegorzowi rozgościć się w zamku. Następnego dnia, staruszek wyszedł na plażę. Przy wygrzewających się w słońcu krabach, stała jego utracona skrzyneczka. Siedział na niej Skoczuś. Grzegorz ucieszył się bardzo i podbiegł bliżej.
- Dzień dobry.Widzę, że znalazłeś moje narzędzia. – Z radością odezwał się staruszek.
- Tak. To od czego zaczniemy? Tam -wskazując ręką na muszlę koncertową - czekają już Skrzaty.
- Najpierw musimy poszukać odpowiedniego drzewa do pracy.- Odrzekł staruszek.
- To chodźmy do lasu! - powiedział podekscytowany Skoczuś i w podskokach poszedł przodem, a za nim Grzegorz.
Było to miejsce cudowne i niezwykłe. Wkoło rosły kolorowe dmuchawce. Wiatr porywał je i unosił malowniczo nad lasem. Na korach drzew przylepiona była żywica w mieniących sie kolorach: wiśniowym, białym, żółtym i pomarańczowym. Na mchu leżało wiele takich bryłek .

Był to piękny bursztyn. Skrzat podniósł jeden z nich, w który wtopiony był delikatny kwiatuszek.
- To jest żywica, nasze morskie złoto. -Powiedział.
- Syrenki lubią się nią bawić, a najbardziej tymi, w które wtopione są roślinki.
Grzegorz z zainteresowaniem podniósł kilka innych i zabrał ze sobą do pałacu. Od razu, z zapałem wziął się do pracy. Z bursztynka z kwiatkiem zrobił piękny naszyjnik. Bardzo podobało mu się tworzenie z morskiego złota korali, pierścionków i figurek.
Następnego dnia, staruszek udał się do muszli koncertowej.
Wyglądała nieco inaczej, niż ta na plaży, gdzie mieszkał. Niedaleko brzegu, wśród fal, wynurzała się koralowa ściana.
Właśnie kończyły występ białe delfinki. Morskie lwy bardzo głośno biły brawa płetwami, a Skrzaty siedziały na plaży i przygrywały na fujarkach .
Po skończonym występie, staruszek zaczął z nimi pierwszą lekcję. Okazało się że są bardzo zdolnymi uczniami. Szybko wspólnie się zaprzyjaźnili.
Miesiące upływały szybko. Neptun był bardzo zadowolony z Grzegorza
i wynagrodził go rzadko spotykanymi perłami .
Staruszek wrócił do domu. Na pamiątkę jego pobytu w Koralowym Zamku, Wodne Skrzaty wrzucają bursztyn do oceanu. Wzburzona fala wyrzuca go na brzeg.
Grzegorz często wychodzi na plażę. Zbierając bursztyny, wspomina swoją uniezwyklą przygodę i przyjaciół poznanych w Morskiej Krainie.

/Elzbieta Krystek - Jones/



23.3.13

Przedszkole dla wróżek /wierszyk dla dzieci/


 
Przedszkole dla wróżek 
 
 
Za górami i morzami,
gdzie nie każdy ptak doleci,
w wielkim domu z wieżyczkami
mieszka Filip – książę dzieci.


W swoim księstwie Filipkowie,
ma chabrowe piękne pole.
Na nim, w niewidzialnym domku
małych wróżek jest przedszkole.

Pszczółki w czarodziejskim ulu
im lizaczki wyrabiają
i w woskowe szkatułeczki
tajemniczy pył wkładają.

Muszki łakomczuszki /wierszyk dla dzieci/




Muszki - łakomczuszki

Mała muszka – łakomczuszek
chce mieć zawsze pełny brzuszek.
Z domku zupka zapachniała,
więc przez okno tam wleciała.


Przyleciało więcej muszek,
tak jak ona – łakomczuszek.
Na talerzu wkoło siadły,
z apetytem zupkę jadły.

Na wyścigi. Prędzej, prędzej.
Która szybciej? Która więcej?
Pyszna zupka. Mniam... mlaskały.
Pusty talerz wylizały.
 
Nagle każdą z łakomczuszek
zaczął bardzo boleć brzuszek
i za ciężkie teraz były,
skrzydła ich nie unosiły!
 
Za okienko iść musiały,
co zajęło im dzień cały.
Zupka smczna, bardzo zdrowa,
lecz zachłanność jest niezdrowa.

/Elzbieta Krystek – Jones, 10.02.2013r./

Pluszowe duszki /wierszyk dla dzieci/

      
 
Pluszowe duszki 
 
Między chmurami a tęczą
- gdzie dobre wróżki latają,
w krainie wyobraźni
pluszowe duszki mieszkają.
 
Chcą przebywać wsród dzieci,
więc często na Ziemię schodzą
i w misie, szmaciane lalki,
ukradkiem cichutko wchodzą.
 
Przytulą małą Marysię,
by sama spać się nie bała.
Dodały otuchy Ani,
gdy zastrzyk dostać musiała.
 
A kiedy malce urosną,
duszki do domu wracają.
Na dzieci, co o nich marzą,
w pięknej krainie czekają.

/Elzbieta Krystek – Jones 31.01.2013r./

6.1.13

Rabatka / logopedyczny/,/wierszyk dla dzieci/


Rabatka



Na rabatce rosną
stok
rotki r
óżowe.
Cze
rwone r
óżyczki
i b
ratki br
ązowe.
Roślinki z ogródka
za
raz nar
ysuję.
Rożnymi kredkami
je pokolo
r
uję
/Elzbieta Krystek - Jones/


Zajączek wielkanocny /wierszyk dla dzieci/


 

Zajączek wielkanocny



Zajączek Wielkanocny
do Madzi drzwi zapukał,
z koszyczkiem pełnym jajek
wesołych dzieci szukał.
 
Jajka były niezwykłe.
Pisanki, malowanki.
Niektóre miały w środku
przeróżne niespodzianki.


Wielkanocne śniadanie /wierszyk dla dzieci/

 
 


Wielkanocne śniadanie



Biją dzwony - Alleluja!
Hołd Bogu oddajmy!
Radość w sercu, świat weselszy.
Do stołu siadajmy!

Zwyczajowo dziś – nadzieję
i cud Zmartchwywstania
czcijmy, dzieląc się Święconką.
- Proszę do śniadania.



Dożynki /wierszyk dla dzieci/

  

Dożynki

Babie lato w powietrzu,
owoce z drzew spadają.
Rolnicy w barwnych strojach
z pielgrzymką podążają.

Niosą dary od ziemi,
wieniec z kłosów zrobiony.
Dziękują Matce Bożej
za tegoroczne plony.

Adam i Ewa / historia bibilijna /,/wierszyk dla dzieci/



 
Adam i Ewa / historia bibilijna/

Pan Bóg spacerował z aniołkiem po niebie.
- Chciałbym mieć tu ludzi podobnych do siebie.
Już po chwili Ewę i Adama stworzył.
Piękny, Rajski Ogród przed nimi otworzył.

Żywy, kolorowy obraz namalował.
Soczystych owoców, kwiatów nie żałował.
Tam niebiańskie ptaki wesoło śpiewały,
a lśniące motyle włosy ozdabiały.


1.1.13

Tam moje serce / wierszyk dla dzieci/



Tam moje serce

Gdzie Puszcza Białowieska
pierwotne lasy kryje,
o potężny Dąb Maciek
żubr ociera swą szyję,

jest kraina jak z bajki.
- To Podlasie rodzinne.
W niej Białystok z Plantami.
Miasto piękne, choć inne...