PAN KACPEREK I PSZCZÓŁKI
W niewielkim gospodarstwie mieszkał staruszek, pan Kacperek. Często chodził on do pobliskiego lasku, siadał pod drzewem i odpoczywał po ciężkiej pracy w polu. Pewnego dnia źle się poczuł . Męczył go kaszel i nie poszedł do pracy. Postanowił cały dzień spędzić w lesie. Kiedy usiadł pod ulubionym drzewkiem, zobaczył na swoim kolanie maluteńką pszczółkę. Czuł się samotnie, zaczął więc do niej zagadywać:
- Na imię mam Kacper i cieszę się, że tu jesteś. Bardzo was lubię za pracowitość. Mimo, że jesteście takie malusieńkie, cały dzień zajmuje wam wytwarzanie miodu i wosku. Jesteście bardzo pożyteczne. Lubię miodek, a i z wosku robię świece na długie, zimowe wieczory.
Pszczółka przeniosła się na jego ramię i cichutko pobzykujac przy uchu, odezwała się:
- A ja nazywam się Pracuś. Tam wysoko, na drzewie jest mój rój.
Pan Kacperek był tak zaskoczony mówiąca pszczółką, że znieruchomiał i nie mógł wypowiedzieć ze zdumienia ani słowa.