Przedszkole dla wróżek I I / “Przygoda konika
ponlego”.
Dziś w przedszkolu książę Filip
niespodziankę przygotował.
Przyniósł globus kolorowy,
który tajemnice chował.
Już rozkręcił wielką kulę
i w napięciu dzieci trzymał.
Nagle wszyscy się przenieśli
tam, gdzie różdżką go zatrzymał.
Był to gęsty las dębowy,
a w nim stado polnych koni.
Kowal skrzacik kuł podkowy,
w których nikt ich nie dogoni.
Tymoteusz – konik polny
pośród maków odpoczywał.
Polerował podkóweczki
i z zachwytem je podziwiał:
- “Jakie śliczne, piękne, nowe”...
- Wnet wyskoczył w nich na dróżkę.
Lecz zaczepił się o kamień
i niechcący złamał nóżkę!
/ Elżbieta Krystek – Jones, 30.06.2013r./
niespodziankę przygotował.
Przyniósł globus kolorowy,
który tajemnice chował.
Już rozkręcił wielką kulę
i w napięciu dzieci trzymał.
Nagle wszyscy się przenieśli
tam, gdzie różdżką go zatrzymał.
Był to gęsty las dębowy,
a w nim stado polnych koni.
Kowal skrzacik kuł podkowy,
w których nikt ich nie dogoni.
Tymoteusz – konik polny
pośród maków odpoczywał.
Polerował podkóweczki
i z zachwytem je podziwiał:
- “Jakie śliczne, piękne, nowe”...
- Wnet wyskoczył w nich na dróżkę.
Lecz zaczepił się o kamień
i niechcący złamał nóżkę!
Tuż przy drodze wróżka zdrowia,
co leczniczych ziół szukała:
- “Oj! Oj! Boli! Wstać nie mogę”!
- Szloch konika usłyszała.
I szybciutko tam pobiegła:
- “Nie płacz proszę. Pokaż nogę.
Trzeba gips założyć na nią,
ale ja usztywnić mogę”.
- “Gips? Usztywnić? - Płacze Tymek.
Nie dotykaj! Ja się boję...
Czy nie możesz użyć tylko
lizakowej różdżki swojej”?
Mała wróżka od lizaczka
wnet patyczek odłamała.
Przyłożyła go do nóżki,
piękną wstążką przywiązała.
- “ Usztywnienie jest konieczne”.
- Powiedziała już radośnie.
- “Teraz ból odejdzie sobie.
Noga dobrze też się zrośnie”.
co leczniczych ziół szukała:
- “Oj! Oj! Boli! Wstać nie mogę”!
- Szloch konika usłyszała.
I szybciutko tam pobiegła:
- “Nie płacz proszę. Pokaż nogę.
Trzeba gips założyć na nią,
ale ja usztywnić mogę”.
- “Gips? Usztywnić? - Płacze Tymek.
Nie dotykaj! Ja się boję...
Czy nie możesz użyć tylko
lizakowej różdżki swojej”?
Mała wróżka od lizaczka
wnet patyczek odłamała.
Przyłożyła go do nóżki,
piękną wstążką przywiązała.
- “ Usztywnienie jest konieczne”.
- Powiedziała już radośnie.
- “Teraz ból odejdzie sobie.
Noga dobrze też się zrośnie”.
Nie minęło
dużo czasu.
Tymoteusz silny, zdrowy
się szykuje na zawody
i założył dwie podkowy.
Już z polnymi konikami
skacze w gorę, aż pod chmurki!
Rozbawieni przyjaciele
przeskakują leśne gorki.
Tymoteusz silny, zdrowy
się szykuje na zawody
i założył dwie podkowy.
Już z polnymi konikami
skacze w gorę, aż pod chmurki!
Rozbawieni przyjaciele
przeskakują leśne gorki.
/ Elżbieta Krystek – Jones, 30.06.2013r./
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz