O słoniach
W przedszkolu dziś z panią
ssaki omawiamy
i jedno od innych
zwierząt odróżniamy.
- “Które jest największe
ze ssaków na lądzie?”
Tomek bez namysłu
wspomniał o wielbłądzie.
Na to nasza pani
nam dopowiedziała:
- “Uszy jak wachlarze
I trąba niemała”.
Edzio szybko raczkę
do góry podnosi:
- “To na pewno słonik,
bo on trąbkę nosi”!
Pani się do Edzia
mile uśmiechnęła
i więcej o słoniach
mówić nam zaczęła.
Dzieci w naszej grupie
troszeczkę wiedziały,
bo to piękne zwierze
w ZOO raz spotkały.
Teraz wszystkie razem
zamknęły swe oczy.
Przypomnieć chcą słonie
jak zdjęcia przeźroczy.
Jego dużą głowę
- Ula pamiętała.
Długie rzęsy - Jarek.
Kły - Dorotka mała.
Maleńkie oczęta
widziała Iwonka
i nieco krótkiego,
śmiesznego ogonka.
Ślady stóp słoniątek
dostrzegła Beatka.
Jak talerz okrągłe.
- To była zagadka!
Pani wszyskie dzieci
ładnie pochwaliła,
że są bardzo mądre
i się nie myliła.
One przedtem nawet
o tym nie myślały,
że tak dużo same
O słoniach wiedziały.
Z większą przyjemnością
każde z nich słuchało,
Co w życiu tych zwierzat
ważnego się działo.
Otwarte sawanny
często zamieszkują,
trabą swą jak ręką
ciało pielęgnują.
Chociaż są słoniki
od siebie w oddali,
rozmawiają wspólnie
- jakby obok stali!
Dzieci zaskoczyło,
że człowiek nie słyszy
będąc przy nich blisko
niczego, prócz ciszy.
Mamusiom o słoniach
też opowiedziały
ważne, że tak wiele
o nich już wiedziały.
/Elzbieta Krystek - Jones/
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz