Wyprawa Księżyca
Kosmos jest bardzo fascynujący. Na niebie - oprócz słoneczka, księżyca i chmurek istnieją również gwiazdozbiory. Bajeczka ta, pełna fantazji - w przystępny sposób pozwoli dzieciom go zrozumieć.
Było ciepło i spokojnie. Księżyc, książę nocy, spacerował dumnie pomiędzy gwiazdkami w nowej, pięknej pelerynie utkanej z delikatnej mgiełki. Od czasu do czasu spoglądał na Ziemię. Bardzo lubił oglądać swoje odbicie w wodzie oraz podpatrywać układające się do snu zwierzęta. Zapragnął bliżej przyjrzeć się istotom żyjącym na Ziemi, ale jego wspaniała kareta jest zbyt duża i ciężka na tak daleką wyprawę. Postanowił udać się do jednego z gwiazdozbiorów - Małej Niedźwiedzicy, która posiadała Mały Woź.
- Dobry wieczór. - Przywitał się księżyc.
- Dobry wieczór. – Odpowiedziała Mała Niedźwiedzica. Cieszę się, że mnie odwiedziłeś.
- Czy mogłabyś pożyczyć mi swój Mały Wóz? – Nieśmiało zapytał Księżyc.- Chciałbym wybrać się na Ziemię.
- Bardzo chętnie, ale jesteś za duży i nie zmieścisz się do niego. Wielka Niedźwiedzica na pewno pożyczy ci swój. Jest on znacznie większy od mojego i równie lekki.
- Nie chcę robić zamieszania na Ziemi. – Odpowiedział Księżyc. - Gdybym zbliżył się do niej tak jak wyglądam, w pełni, dałbym za dużo światła. Byłoby zbyt widno i przebudziłbym śpiące zwierzęta. Ale mogę zmienić się w cieniutki, srebrny rogalik. Wtedy bez obawy zmieszczę się do twego wozu.
Mała Niedźwiedzica czuła się wyróżniona i zadowoloną, że książę zwrócił się właśnie do niej. Było jej przyjemnie, że mogła Księżycowi pomóc.
- Zaraz przygotuję wóz. – Powiedziała i odeszła.
Po chwili przed księciem stał piękny, oświetlony gwiezdnymi lampkami mały wóz. Na końcu dyszla błyszczała Gwiazda Polarna. Mała Niedźwiedzica pogłaskała ją i przemieniła w cudownego Jednorożca.
Był to rumak, na którego czole jaśniał długi, spiczasty rożek przypominający złotą śrubę powleczoną przeźroczystym kryształem. Róg ten spełniał rolę lampy oświetlającej drogę. W ogon Jednorożca wplecione były maleńkie gwiazdeczki iskrzące się jak zimne ognie. Podkówki miał złote, magiczne, pozwalające galopować z niezwykła szybkością cichutko po chmurach, wodzie, drzewach i dachach.
- Dziękuję Mała Niedźwiedzico. – Powiedział zachwycony Księżyc. - Ale jak mam powozić? Nie widzę lejców...
- Są one ci niepotrzebne. - Odrzekła Mała Niedźwiedzica. – Gdy wsiądziesz do wozu, oboje będziecie znali swoje myśli. A teraz ruszajcie. Musicie wrócić zanim Słoneczko wyjdzie na niebo. Pamiętaj, że ten piękny Jednorożec jest przecież gwiazdą. Zasypia ona za dnia i traci swoją siłę.
- Dobrze. - Odpowiedział Księżyc, po czym złożył ręce na krzyż i zaczął się powoli zmniejszać. Gdy był wystarczająco mały, usadowił się wygodnie w wozie i zamknął jego drzwiczki. Jednorożec natychmiast pomknął przed siebie. Po chwili przebił chmury i zniknął.
Kiedy zbliżyli się do Ziemi, pierwszą wizytę złożyli rodzinie Szarych Wilków, z którymi książę od dawna był zaprzyjaźniony. Zawsze, kiedy był w pełni - wilki zbierały się na najwyższym wzgórzu, a Księżyc puszczał na nie swoją lśniąca poświatę. Dzięki niej mogły słyszeć się wzajemnie. Wtedy książę opowiadał im o gwiazdozbiorze Psów Gończych, przekazywał od nich pozdrowienia. Wilki zaś mówiły o sobie, lesie i innych zwierzętach. W chłodne noce, Księżyc zrzucał im na Ziemię gorące gwiazdki, by mogli przy nich się ogrzać.
Niekiedy ludzie widzą spadające gwiazdy i zastanawiają się, gdzie one giną. Słyszą także głośne wycie wilków do Księżyca i nie rozumieją ich zachowania.
Książę odwiedził też Sowy. Często chętnie pomagał im podczas nocnych polowań.
Zajrzał jeszcze do długiej, przeźroczystej rzeki. Po raz pierwszy dostrzegł pływające w niej różnokolorowe rybki. W jego świetle mieniły się i wyglądały jak małe, tęczowe kokardki rzucone na wodę. Był oczarowany ich widokiem. Nie mógł jednak zbyt długo w nie się wpatrywać. Przed wschodem Słońca chciał jeszcze odwiedzić ludzi.
Ruszyli więc w dalszą drogę. Przemierzali miasta i wsie. Zaglądali w okna domów.
W stronę dzieci, które nie mogły zasnąć, Jednorożec dmuchał bajkowym, srebrzystym, delikatnym wiaterkiem. Przesyłał im w ten sposób kolorowy, spokojny sen.
Zadowoleni z wyprawy, nie omieszkali też pościągać się z ekspresowymi pociągami przemierzającymi Ziemię.
Powrócili na niebo. Książę nie miał czasu podzielić się z Małą Niedźwiedzicą swoimi wrażeniami z Ziemi, ponieważ Słoneczko już się przebudziło i zaczęło wyglądać zza chmurkowej pierzynki. Podziekowaj jej tylko za wóz, pożegnał się ze swoim nowym przyjacielem Jednorożcem i odszedł.
Następnej nocy zaprosił gwiazdozbiory nieba i opowiadał im o niezapomnianej, fascynującej podroży.
Kiedy wszyscy powrócili na swoje chmurki, Księżyc zniżył się nieco i posłał w stronę wilków swój pełny, jaśniejący uśmiech.
/Elzbieta krystek - Jones/
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz