Szukaj na tym blogu

15.12.12

Bałwanek

 



Bałwanek


 
Bardzo piekną zimę mamy.
Śniegu nasypało wszędzie.
Pozjeżdżamy na saneczkach
i bałwanek piękny będzie.

Utoczymy śnieżne kule
trzy, lecz każda ma być inna.
Wszystkie dzieci się przyłączą,
choć pogoda bardzo zimna.



Na tę pierwszą, co największa
postawimy drugą, średnią.
Trzecia ma być tej wielkości,
jak na głowę odpowiednią.

By bałwanek był przystojny,
kapelusik mu włożymy.
Mój słomkowy, wakacyjny,
w który piórko też wsadzimy.

Jedno dziecko z dwóch węgielków
czarne oczka jemu zrobi,
noskiem z dużej marcheweczki
główkę ładnie przyozdobi.

Usta mają być wesołe,
więc zrobimy je w uśmiechu
i z buraczka czerwonego
wykroimy bez pośpiechu.
 
 
Stary szalik znajdę w szafie
i na szyję mu założę.
W wyrzeźbioną z śniegu rączkę,
rózgę z drzewa mocno włożę.

Na sterczący trochę nosek
ptaszki często lubią siadać.
Bałwan wskaże na kapelusz,
stamtąd mogą z nim pogadać.

Na podwórku, przed oknami,
gdy bałwanka postawimy,
to raniutko z za firanek
z nim na siebie popatrzymy.

Stojąc na puszystym śniegu,
kiedy wiatr nieco powieje,
on pomacha do nas lekko,
delikatnie się zaśmieje.

A gdy przyjdzie ciepła wiosna
i ta długa zima minie,
nasz bałwanek na krze z lodu
do Polarnch Pól odpłynie.
/Elzbieta Krystek - Jones/

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz